grudnia 10, 2014

Relacja z wizyty :)

Witajcie :) przychodzę z wieściami z ostatniej wizyty :)

Wizyta z NFZ. Byłam umówiona na 18:00. Pani doktor trochę się spóźniła, gabinet otwarła o 18:15.

W kolejce byłam jako czwarta.
Pierwsza weszła młoda dziewczyna, spędziła w gabinecie ok. 30 minut.
Później weszła kobitka, która siedziała grubo ponad 45 minut!
Trzecia pacjentka, kolejne 30 minut.
Uff, w końcu można wchodzić.

Oczywiście, najpierw wywiad i zakładanie kartoteki. Później hop na fotel ginekologiczny - pobieranie wymazu na cytologię. Brrr, nogi mi się trzęsły :P
Cytologię miałam robioną pierwszy raz w życiu, więc nie ukrywam, że trochę się bałam, tym bardziej iż naczytałam się, że cytologia jest bolesna. I co? Nic nie bolało! Nieprzyjemne było wkładanie wziernika, ale potem już luz.

Po cytologii czas na usg. Oczywiście dopochwowe, bo ciąża jeszcze jest bardzo młoda. Sprzęt był stary, dzidziuś ledwo widoczny, tętno praktycznie niewidoczne... Masakra!
Łzy w oczach, trzęsące się nogi, ciemność przed oczami... Co z moim maluszkiem? Przecież serduszko powinno już bić! Gin. mówi, że tętno jest - ale bardzo słabe. Milion myśli przebiega przez głowę - przecież serduszko powinno bić szybko, kurcze, co się dzieje?!
Na szczęście ginekolog miała w przychodni swój prywatny sprzęt - fajny, nowoczesny.
Zbada jeszcze dwie pacjentki i przejdziemy na lepszy sprzęt. Kolejne długie minuty czekania, rozdrażnienie, łzy w oczach... W końcu ginekolog wychodzi, idziemy na drugie usg.
Szukamy maluszka... jest! Boże, widać jak mu bije serduszko! Tak cudownie miga na usg! Ginekolog włączyła dźwięk, choć ja w tym momencie odwróciłam się, by wytrzeć łzy - łzy szczęścia, ulgi... "Słyszała Pani?" - pyta ginekolog. "Tak, ledwie..." - odpowiadam. No, to włączamy dźwięk jeszcze raz - jest! Słychać wyraźnie, serduszko bije prawidłowo, wcale nie za wolno! Wszystko jest dobrze! Mojemu maleństwu bije serduszko... kurcze, najpiękniejszy dźwięk na świecie! Maluszek ma ciut ponad 6 mm. Na pierwszej wizycie (24.11.2014) miał 2 mm. Rośnie. Jest dobrze!
Szczęśliwa, spokojna, udałam się do położnej, założyć kartę ciąży. Najpierw jako pierwsze imię wpisała moje drugie imię, później zrobiła błąd w pisowni mojego imienia, więc kartę, która była już cała pokreślona, wyrzuciła, i wypisała nową.

Mam kartę ciąży, mam zdjęcie z usg :) wychodzę zmęczona, ale szczęśliwa. Do domu docieram po 22, ale warto było tyle czekać.

Rano, 9.12, odebrałam wyniki morfologii i badania moczu, które robiłam 8.12.
W moczu nie ma w ogóle leukocytów, czyli prawdopodobnie wyleczyliśmy infekcję :) ostatnio leukocytów było 10-20, więc sporo, teraz nie ma nic. Hurra!
Morfologia - no niestety, wyszła mi anemia, czyli niedokrwistość. Trzeba to będzie przegadać z lekarzem. Najważniejsze, że pozbyliśmy się infekcji, maluszek rośnie i bije mu serce :)

No i chyba wybraliśmy imiona... Ale o tym może następnym razem :)

Pozdrawiam(y)! :)

25 komentarzy:

  1. Widok maluszka na USG to jedna z najpiękniejszych rzeczy w życiu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojjj też mi się przypomniało pierwsze usg :)
    A anemia w ciąży to prawie normalna rzecz, też ją miałam :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie tak czytałam, że nie ma co się tą anemią tak martwić :) pozdrawiam również ;)

      Usuń
  3. Boże, jak ja nie lubiłam tego czekania, pamiętam, że czasem nawet około 3 godzin :-( Mnie właśnie też przyszło na myśl nasze drugie USG w drugiej ciąży, kiedy zobaczyłam bijące serduszko. Tych uczuć nie da się opisać słowami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Monika dokładnie :) coś niesamowitego! Czekanie w kolejkach jest okropne, ale widok maluszka na ekranie rewanżuje wszystko ;)

      Usuń
  4. Cieszę się, że wszystko dobrze :) Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj przypomniałam sobie jak to było:)Piękna sprawa:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Niestety na NFZ jak chcesz iść do lekarza to musisz odstać swoje ;/ Ale najwazniejsze że wszystko jest w porządku! :) To pierwsze bicie serca jest niesamowite. Daje odczucie, że to maleństwo ma już własne serduszko :) A potem za kilka miesięcy masz takiego dzidziusia przy sobie i ta świadomość że jeszcze nie tak dawno był milimetrowym stworzeniem! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie :) już sam fakt że w takim 6 mm maleństwie bije serduszko jest niesamowity :)

      Usuń
  7. Tak anemia w ciąży jest normalna, ale nie w 7 tygodniu ciąży. Zadbaj o to, bo później będzie tylko gorzej, a może to sprawiać duże, niepotrzebne zagrożenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, oczywiście porozmawiam o tym z moim ginekologiem.

      Usuń
    2. Na pewno wszystko będzie dobrze, ale nie można tego traktować jako normę.
      Trzymam kciuki za prawidłowy rozwój Maleństwa! :)
      Jestem mamą dwumiesięcznego chłopca, jeszcze pamiętam jakie emocje towarzyszą pierwszym wizytom. Powodzenia! :)

      Usuń
    3. Jasne, lepiej wszystko sprawdzić :)

      Usuń
  8. Mnie też wzruszało każde badanie usg i możliwość usłyszenia bicia serduszka.
    Nie martw się anemią, wiele kobiet w ciąży się z nią boryka. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. ZOSTAŁAŚ NOMINOWANA DO
    "Nominacja do Liebster Blog Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za “dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował." JA CIE NOMINOWAŁAM http://mojapasjatoty.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, zaktualizowałam poprzedni wpis z liebster blog award i tam odpowiedziałam na Twoje pytania :)

      Usuń
  10. Moja Córeczka ma dopiero 3 miesiące, ale z wielkim wzruszeniem wracam do wszystkich zdjęć USG, przypominam sobie wizyty, badania. Coś pięknego :)). Życzę Ci wspaniałej ciąży, wszystkiego dobrego :)).

    OdpowiedzUsuń
  11. dziękuję za nominację, jeśli tylko się odrobię z czasem mam nadzieję, że uda mi się wziąć udział w wyzwaniu ;)

    jeśli chodzi o ten przycisk, to zrobiłam go dzięki stronie https://developers.facebook.com/docs/plugins/like-button?locale=pl_PL

    OdpowiedzUsuń
  12. Najważniejsze, że wszystko jest w porządku :)))

    OdpowiedzUsuń
  13. Witam - opowiedziałam w końcu na nominację Liebster Blog Award ;)) Zapraszamy ;)
    Dopiero znalazłam czas na odwiedziny, ale widzę, że maleństwo się rozwija!! więc bardzo się cieszę i trzymam kciuki za kolejne wizyty ;))
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Mama Saana , Blogger